W czasach wysokiej inflacji, każdy kto dysponuje rezerwami finansowymi szuka dochodowych inwestycji. Interesującą i zyskowną inwestycją mogą się okazać nieruchomości gruntowe.

Biorąc pod uwagę moje wykształcenie (kierunek Geodezja i Kartografia, specjalność- szacowanie nieruchomości), oraz  bogate doświadczenie zawodowe (od 10 lat pracuję w branży  nieruchomości najpierw jako agent, a później jako pośrednik specjalizujący się w sprzedaży gruntów) dysponuję szeroką wiedzą oraz doświadczeniem w tym zakresie. Wykorzystując swoje zasoby poszukiwałem   okazji inwestycyjnych również dla siebie prywatnie. W pewnym momencie szczególnie zainteresowałem się zakupem ziemi za pośrednictwem licytacji komorniczych. Nabyte tą drogą nieruchomości gruntowe mają  przewagę nad lokalami mieszkalnymi zakupionymi od komornika tym, że nie musimy się obawiać problemu z eksmisją lokatorów.

Tutaj należy ostrzec, że kupno ziemi pod zyskowną inwestycję nie jest zajęciem dla każdego. Potrzebna jest tu szeroka wiedza lub odpowiedni doradca. Istnieje mnóstwo pułapek prawnych oraz fizycznych. Ja sam gdy analizuje nieruchomość gruntową sprawdzam ją pod kątem ponad 40 uwarunkowań (takich jak klasa bonitacyjna, ochrona przyrody, badanie KW itp.).

Obecnie wyszukiwanie obwieszczeń o licytacji jest bajecznie proste. Wystarczy wejść na stronę https://licytacje.komornik.pl/ zawęzić wyszukiwanie do typu mienia (nieruchomości), kategorii (grunty) oraz lokalizacji i rozpocząć szukanie najlepszej lokaty kapitału.

A więc, rozpocząłem szukanie zyskownej inwestycji od  regularnego  przeszukiwania strony https://licytacje.komornik.pl/. Niestety zdarzyło się kilkakrotnie, że do interesujących mnie licytacji nie dochodziło z różnych przyczyn, np. dłużnik w „ostatniej chwili” spłacił swoje zaległości.

Niemniej udało mi się wziąć udział w trzech licytacjach . Pragnę się podzielić własnym doświadczeniem i nabytą wiedzą w tym zakresie:

Pierwsza nieruchomość- stanowiła ziemia położona w Jerzwałdzie, gmina Zalewo w pobliżu jeziora Jeziorak. Nic szczególnie wyjątkowego, jeśli chodzi o lokalizację czy urodę działki, ale cena była bardzo niska- jak za ziemię rolną a grunt nadawał się do przekształcenia na siedlisko. Na licytację, oprócz mnie stawiło się kilku chętnych, z czego  dwóch aktywnie licytowało. W pewnym momencie zostałem przelicytowany i odpuściłem. Szczęśliwy nabywca kupił ziemię około dwa razy drożej niż cena wywoławcza. Co ciekawe była to już druga licytacja ponieważ podczas pierwszej brakowało chętnych. Gdybym tematem zainteresował się wcześniej mógłbym tą działkę kupić znacznie taniej niż została wylicytowana podczas drugiej licytacji.

Druga nieruchomość gruntowa była wyjątkowo ciekawa. Z jednej strony przedmiotem licytacji był tylko udział 1/4 w działce o pow. 5474 m2, dodatkowo działka posiadała 31 służebności polegających na prawie przejścia, przechodu do jeziora, pomostu oraz możliwości składowania na niej jednostek pływających, była to też nieruchomość pozbawiona możliwości zabudowy. Z drugiej strony fantastyczna lokalizacja- linia brzegowa jeziora  Narie oraz bardzo niska cena wywoławcza tylko 8 325 zł, która uzasadniała zakup nawet jeśli można tam było tylko wypoczywać pod namiotem lub w przyczepie campingowej. Wystartowałem w licytacji, zainteresowanie było olbrzymie, zostałem przelicytowany, a dwóch ostatnich inwestorów przebijało się do kwoty, która ostatecznie przekroczyła 900 000 zł !!! Czy została ona sprzedana za ponad 900 000 zł? Najprawdopodobniej licytanta albo poniosły emocje albo grał na czas i w ostateczności nieruchomości nie kupił, stracił rękojmie w kwocie 1100 zł.

Trzecia nieruchomość znajdowała się w Henrykowie, gmina Orneta i był to grunt rolny położony w sąsiedztwie siedliska. Dokładnie go sprawdziłem i nie było żadnych  przeciwwskazań aby ten grunt w przyszłości podzielić geodezyjnie i przekształcić pod budowę siedlisk. Licytacja miała się odbyć w sądzie w Lidzbarku Warmińskim, ale z nie znanych mi przyczyn została odwołana na godzinę przed rozpoczęciem. Straciłem tylko czas i paliwo.

Więcej szczęścia miały osoby z mojego otoczenia, które szukały na licytacjach okazji inwestycyjnej a ja zajmowałem się sprawdzaniem nieruchomości pod względem prawnym. Jeden znajomy zainteresował się licytacją działki w Bramce, gmina Morąg. Działka posiadała istotną wadę- nie posiadała dostępu do drogi publicznej. Uzbrojony w wiedzę, że w przypadku braku zgody sąsiadów na sprzedaż udziału lub służebności w drodze dojazdowej, jest możliwość wywalczenia tejże zgody w sądzie (tzw. „służebność drogi koniecznej”). Znajomy  przystąpił do przetargu. Na przetargu stawił się sam i wylicytował nieruchomość za bardzo niską cenę wywoławczą. Drugi znajomy przystąpił do licytacji ziemi, która po sprawdzeniu nadawała się do przekształcenia na działki budowlane. Do licytacji oprócz niego stanęło dwóch chętnych. Był  też obecny dłużnik- właściciel nieruchomości, który zniechęcał do zakupu, twierdząc, że na nieruchomości znajdują się poniemieckie groby. Mój znajomy, podczas wizji terenowej nie zauważył śladów starych grobów. Po szybkim telefonie ustaliliśmy, że mimo tej wady warto przystąpić do licytacji. Ostatecznie kupił działki po cenie wywoławczej a jego konkurenci odpuścili licytację.

Na pytanie: czy warto brać udział w licytacjach komorniczych? Każdy musi sobie odpowiedzieć  indywidualnie. Jeśli dysponujesz odpowiednią specjalistyczną wiedzą lub zatrudnisz kompetentnego doradcę jest szansa na bajeczne zyski, ale uwaga, można też kupić nieświadomie nieruchomość z wadami prawnymi. Alternatywą dla licytacji jest kupienie sprawdzonej nieruchomości np. ze strony www.lokatymazurskie.pl gdzie każda nieruchomość posiada fantastyczną lokalizację, potencjał do wzrostu wartości na skutek urbanizacji oraz jest dogłębnie sprawdzona pod względem ponad 40 uwarunkowań- ale o tym będzie traktował mój następny artykuł.

Polecam, także nieruchomości dostępne w moim biurze www.nwitt.pl